A.D +1272: Cudowne wyleczenie śmiertelnych ran na głowie i na ramionach
Pewien mieszczanin, imieniem Hyncho, został przez wrogów śmiertelnie raniony w głowę, aż do mózgu i w ramiona, aż do kości.

Gdy zbliżała się śmierć, zaczął prosić św. Jacka:

"Święty Jacku, umieram już, żadne lekarstwo nie może mnie uleczyć. Jeżeli się nade mną zlitujesz, wierzę z pewnością, że będę jeszcze żył. Dlatego błagam Cię, pomóż mnie nieszczęśliwemu, a z hojną ofiarą przybędę do twego grobu".

Zanim skończył ślubowanie rany się zasklepiły i zdrowy przybył wypełnić ślub.