To książka napisana przeze mnie, na zamówienie  "Wydawnictwa Edycja św. Pawła". Zawiera modlitwy i nabożeństwa do św. Jacka, jak również krótką biografię świętego a zwłaszcza opis jego kultu w kraju i na świecie. Książeczkę wydano w cyklu "Skuteczni Święci" jest do nabycia (tutaj).
Obraz na okładce: Św.Jacek -  malarz: Juan Bautista Maino obraz z  kościoła pw. św. Piotra w Toledo więcej (tutaj) Obraz jest własnością UCLM czyli Universidad de Castilla-La Mancha.
Ksiazka skuteczny

 spis skutecznyskuteczny modl

 

 

 

 

 

Portal przeznaczył pewną ilość egzemplarzy do bezpłatnej dystrybucji dla swoich czytelników, zwłaszcza dla osób uczestniczących w Kręgu Modlitewnym św. Jacka. Zainteresowani proszeni są o nawiązanie kontaktu pocztą e-mail na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. ilość egzemplarzy ograniczona. Książka rozesłana zostanie  również do wszystkich parafii pw. św. Jacka.

Geneza książki, czyli o tym jak działa św. Jacek.

Doświadczyłem niejednokrotnie, że mówienie o skuteczności świętego Jacka w wypraszaniu łask Bożych u większości słuchających wywołuje zaciekawienie z lekkim uśmieszkiem politowania. Więc, opowiadam o nim tylko tym, którzy w to wierzą. To, że napisałem ten modlitewnik stało się też nie z mojego pomysłu, bo jestem prostym inżynierem, bez kwalifikacji literackich i teologicznych.
A jednak powstał modlitewnik. Zaczęło się od Pana Jacka Osiewała, który dokonał 1 000 000 odsłony artykułu na portalu Jackowym w 2015 roku. Znamy się od tego czasu tylko poprzez media. W którejś rozmowie telefonicznej, poinformowałem go o moim planie ponownego wyjazdu do Lwowa, aby powrócić do historii odkrycia Matki Bożej Jackowej. Pan Jacek pamiętał tę historię z artykułu na portalu  Madonna Jackowa - Matką Lwowa i ucieszył się oznajmiając, że jego przyjacielem jest Ojciec Mariusz Krawiec z Radia Katolickiego Lwów, który zapewne będzie zainteresowany wywiadem. Zorganizował kontakt i spotkaliśmy się z o. Mariuszem we Lwowie i rzeczywiście nagrana została audycja radiowa o odnalezieniu figurki Matki Bożej Jackowej.
Po nagraniu,  jak pamiętam,  zapytał mnie...
- Skoro pan opowiada z takim zapałem o św. Jacku i o efektach jego wstawiennictwa wśród współczesnych ludzi, to czy nie napisał by pan modlitewnika, żeby ułatwić ten kontakt. Wydajemy taką serię będącą więcej niż modlitewnikiem -
- Nie, nie, nie mam kwalifikacji, ani nawet odrobiny talentu a mam natomiast trochę grzesznego życia za sobą - odparłem spłoszony propozycją
Wydawnictwo św. Pawła realizuje taką serię o świętych – kontynuuje nie zważając na mój opór i wręcza mi książeczki o św. Cecyli i św. Annie.
Da pan radę – dodaje z wiarą we mnie – potwierdziłem, bez przekonania, kurtuazyjnie, że spróbuję. Po miesiącu oddzwoniłem z informacją, że się wycofuję.
Niech pan nie rezygnuje, dam kilka wskazówek na emailu jak to zrobić w zgodzie z wymaganiami wydawcy.
Dotrzymał słowa. Zabrałem się do roboty na 3 komputerach i z chmurą, aby w każdym miejscu gdzie jestem mieć dostęp do tekstu a tekst rósł ponad miarę, bo wszystko chciałbym napisać. Zdeterminowany zamawiam w wydawnictwie wszystkie wydane książki z serii „Skuteczni święci” – fatalny pomysł - popadam w kompleksy czytając jak inni, sławni i kompetentni radzą sobie z tematem. I wtedy mam wypadek samochodowy. Wychodzę z niego cało w cudowny sposób, bo nie ma logicznego wytłumaczenia. Samochód poszedł do kasacji a mnie włos z głowy nie spadł. W żaden sposób nie łączę wypadku z moim zadaniem, ale wiem, że teraz nie mam odwrotu. Napiszę, na pewno, jako wotum dziękczynne. Nawet jeśli robota ma pójść do kosza. Pisanie nie idzie łatwo, za dużo materiału. Wreszcie po kilku miesiącach kończę i wysyłam tekst do Ojca Mariusza.
Już myślałem, że pan zrezygnował – odpowiada w telefonicznej rozmowie, gdyż terminów wcześniej zadeklarowanych nie dotrzymywałem. Słowo dane i spełnione, kropka - myślę z ulgą. Po jakimś czasie dzwonię ponownie, pytając o opinię. Ku mojemu zaskoczeniu informuje mnie.
- Tekst jest dobry, wysłałem go, redakcja da sobie radę z przygotowaniem do druku – odpowiada lakonicznie. Zaskoczenie. Pewnie go tam odwalą – myślę z brakiem wiary. Mijają miesiące i cisza. Pół roku mija. Dzwoni do mnie mój przyjaciel ks. Arkadiusz Nocoń z Watykanu.
- Pytali mnie z redakcji św. Pawła , wiedząc, że zajmuję się św. Jackiem, czy nie znam Zbigniewa Borkowskiego, gdyż szukają go bezskutecznie dzwoniąc i śląc e-maile na posiadane dane? Czy ty napisałeś jakąś książkę? – pyta z zainteresowaniem. Tak napisałem i podobno poszła do nich, ale z redakcją nie mam kontaktu, bo otrzymał ją o. Mariusz ze Lwowa i to on posłał tekst.
Zadzwoń do redakcji - daje mi kontakty. Zgłaszam się i okazuje się,  że mają i telefon i e-mail z błędem, więc nie mogli mnie odnaleźć.
Dopełniam szybko formalności i dn. 5 listopada 2019 r otrzymuję wydrukowaną książkę, pierwszą jaką napisałem. Podobno ma być wydana jeszcze w języku ukraińskim.
Sam nie mogę w to uwierzyć, a jednak stało się.
Ps.
Poszła do tłumaczenia na język ukraiński. Uzupełnienie o treści związane z pobytem św. Jacka na Ukrainie napisałem w styczniu 2020 na urlopie na..... Zanzibarze.