Wiele razy już tutaj opisywałem w jaki sposób święty Jacek prowadził mnie do odkrywania miejsc z nim związanych. Dawno już nie uznaję przypadkowości tych odkryć, jak i tego, co później z tego wynikało. Tak było i tym razem, gdy zastanawiałem się, który z wizerunków św. Jacka polecić artyście – Stanisławowi Szwechowiczowi, u którego złożyłem zamówienie na rzeźbę. Pomysłów było kilka, ale żaden nie wszedł w fazę realizacji. Ciągle brakowało mi tego „czegoś”, co ostatecznie by mnie przekonało. Aż przybyłem do Stanowic.

Niedawno, z grupą inżynierów, byłem w podróży służbowej na Śląsku. Program był tak wypełniony, że nie było czasu na odwiedziny miejsc związanych ze św. Jackiem. On sam dał mi więc o sobie znać. Stało się to, gdy jeden z uczestników poprosił mnie, abym podwiózł go samochodem do miejscowości Czerwionka – Leszczyny, gdzie chciał odwiedzić dawno nie widzianego stryja, w podeszłym już wieku. Zgodziłem się, choć mieliśmy zaledwie godzinę czasu wolnego.
Śląsk to kraina św. Jacka i kopalnia po nim pamiątek. Oszukałem więc w smartfonie moją mapę i zapytałem o najbliższego Jacka. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że w odległości 3 kilometrów leżą Stanowice, a w nich kościół pod wezwaniem naszego Świętego.
– Jadę – pomyślałem. Kościół łatwo było zauważyć, stoi przy głównej drodze. W obrębie posesji, plebania. Naciskam na domofon: odzywa się kobiecy głos. – Czy mógłbym spotkać się z proboszczem? – pytam. Po chwili wita mnie na progu starszy ksiądz. Przedstawiam się jako redaktor portalu świętego Jacka. Ksiądz, mimo, że wizyta była niezapowiedziana, zaprasza mnie do środka. Opowiadam, że przyjechałem aby zobaczyć kościół, który o tej porze jest jeszcze zamknięty, i zrobić kilka zdjęć. W czasie rozmowy przekazuję też księdzu proboszczowi na pamiątkę dopiero co wydaną książkę pt. „Uczył nas chodzić z Maryją”. Karol Wojtyła – Jan Paweł II o św. Jacku, autorstwa ks. Arkadiusza Noconia. Przed wręczeniem upominku, jako jeden ze sponsorów wydanej książki, wpisuję dedykację. Zamiast „Stanowice”, piszę jednak „Stepnica” – błogosławiony jak się później okaże błąd! Wręczam prezent i idziemy do kościoła.

Kościół św. Jacka w Stanowicach Ołtarz św. Jacka w Stanowicach

Ksiądz opowiada mi o historii jego budowy: słucham z zainteresowaniem, oglądając przepiękne wnętrze. Kościół jest nowy, ale emanuje dostojnością. Piękno architektury, uzupełnia dbałość o wystrój wnętrza. Poza tym jest w nim wiele dziennego światła. Na centralnym miejscu, w ołtarzu, rzeźba przedstawiająca świętego Jacka. Postać o twarzy młodzieńczej, mądrej, takiej jaką widzieć chce zapewne młode pokolenie. Muszę o tym wspomnieć mojemu artyście, panu Stanisławowi. Po obejrzeniu kościoła, ksiądz proboszcz zaprasza jeszcze na plebanię, na kawę. Chętnie przyjmuję zaproszenie, mimo, że mój czas nieubłaganie się kończy.  Już w jadalni, oczekując na kawę, opowiadam o portalu i o naszych odkryciach. Po chwili, Pani z którą prawdopodobnie rozmawiałem przez domofon, wynosi kawę i ciasto.
- Znam portal świętego Jacka i często na niego zaglądam - zaskakuje mnie, stawiając na stole poczęstunek.
Cieszę się ogromnie, gdy mogę spotkać czytelnika portalu. Warto go prowadzić, wiedząc, że jest czytany i pomocny – odpowiadam zadowolony.
Ksiądz proboszcz kontynuuje ciekawą opowieść o historii kościoła i pokazuje mi dokument podpisany przez kardynała Karola Wojtyłę, przekazujący parafii relikwię świętego Jacka.  – Jest to ważna relikwia pierwszego stopnia – dodaje z satysfakcją. Dokument, jak i sama relikwia, robią na mnie wrażenie. Ponadto dokument z podpisem św. Jana Pawła II sam w sobie jest też relikwią. Proszę o zgodę na opublikowanie kopii na portalu, aby mogła wzbogacić pamiątki związane z naszym papieżem, zgodę uzyskuję. Muszę jednak wracać. Na zakończenie, zaproszony zostaję jeszcze do kancelarii, gdzie na biurku leży kronika. Ksiądz proboszcz prosi abym się wpisał. Czuję się zaszczycony. Po raz drugi, zamiast „Stanowice” piszę jednak, nie wiedzieć czemu, „Stepnica”. Natychmiast jednak uświadamiam sobie swój błąd. – Skąd mi się wzięła ta Stepnica? – przepraszam zażenowany. Mimo wyrozumiałości gospodarzy, jest mi bardzo głupio. Wyjeżdżając ciągle o tym myślę. Jeśli jest takie miejsce, to przecież nigdy tam nie byłem, nigdy o niej nie pisałem, ba, nawet nie wiem czy w ogóle istnieje!
Jeszcze tego samego dnia, późno w nocy, po przejechaniu 700 km za kierownicą, szukam przyczyny mojej porannej kompromitacji. Najpierw wpisuję w wyszukiwacz portalowy słowo „Stepnica”. Jest jeden link do miejscowości w zachodniopomorskim,  gdzie również jest kościół i parafia pod wezwaniem świętego Jacka.  Wchodzę na ten link i otwiera się „front page” parafii a na niej klęczący św. Jacek. – To jest to! –  mówię do siebie uradowany. – Takiego właśnie szukałem! Już wiem kogo polecę mojemu rzeźbiarzowi. Wczytuję się w portal parafii w Stanowicach i odnajduję, że oni wydają " Jackowy Głos" - uśmiecham się do siebie - czyli, mogę uznać, że On do mnie "przemówił"? Tak, ku lepszej motywacji interpretuję to zdarzenie.
W takich oto dziwnych okolicznościach podjąłem decyzję, której nie mogłem podjąć przez ostatnie pół roku, opóźniając pracę nad rzeźbą…
Wspomnienie to dedykuję Jarkowi Kuberze i jego rodzinie z Czerwionki- Leszczyn.
Księdzu proboszczowi Eugeniuszowi Durczokowi dziękuję za spotkanie i serdeczne przyjęcie, a Pani Ewelinie Zabłockiej za kawę i ciasto.
Treść artykułu uzuełnia wpis dotyczący Stanowic na mapie Jackowego świata