A.D. +1267: Cudowne uzdrowienie śmiertelnie chorego człowieka
Pewien mieszczanin zachorował na ostrą febrę.
Żona jego, wierna Bogu i żywiąca nabożeństwo do św. Jacka, modliła się za męża u grobu Świętego.
W domu chory w krytycznej chwili z powodu strasznych bólów zwrócił się do świętego Jacka o pomoc.
Wtedy Święty stanął przy jego łóżku i powiedział:
"Synu Gerardzie, czego żądasz? Ja jestem bratem Jackiem, którego ty wzywałeś, a szczególnie twoja żona Elżbieta, która teraz jeszcze z płaczem modli się za ciebie przy moim grobie".
Odpowiedział chory:
"Święty ojcze, Jacku, błagam ciebie, racz mnie uzdrowić swoim wstawiennictwem".
Na to Mąż Boży:
"W imię Jezusa Chrystusa bądź uwolniony od wszelkiej choroby".
Chory wstał i ozdrowiony udał się do grobu Świętego, gdzie zastał jeszcze modląca się żonę.