Najświętszemu i najłaskawszemu Panu naszemu, z Bożej Opatrzności, Leonowi X.
Ojcze Święty i Najłaskawszy Panie, do stóp twych błogosławionych z pocałunkiem padam. Po licznych moich prośbach, dotyczących kanonizacji brata mojego, błogosławionego Kazimierza, Wasza Świątobliwość raczył pismem swoim wyznaczyć czcigodnego Jana arcybiskupa gnieźnieńskiego, legata i prymasa Królestwa mojego, na jednego z komisarzy, który miałby przeprowadzić badania i zebrać świadectwa na temat życia, świętości, bogobojności, wypowiedzi i cudów, którymi tenże z Miłosierdzia Boga Najwyższego słynął. Owy arcybiskup gnieźnieński, wykonując polecenie Waszej Świątobliwości, zaproponował, bym poprosił Wasza Świątobliwość o zajęcie się w trakcie tego procesu również sprawą kanonizacji błogosławionego Jacka, pochodzącego ze szlachetnego, polskiego rodu. On to gdy jeszcze żył wskrzesił trzech zmarłych, po śmierci zaś aż po dzień dzisiejszy jaśnieje wielkimi cudami. Posyłam zatem Waszej Świątobliwości życiorys tego błogosławionego Jacka, znajdujący się w książce o wybitnych postaciach, autorstwa Alberta Leandra z Bolonii, zadedykowanej kardynałowi Genui Mikołajowi Fliscium. Poruszony zaś ustawicznymi prośbami tegoż arcybiskupa i pewnych biskupów z mojego Królestwa, a także duchowieństwa tejże prowincji, książąt, baronów, rycerzy i prawie całego ludu oraz mając na uwadze, że jest rzeczą wielkiej wagi starać się zachować pamięć o tych, którzy zasłużyli sobie na wieczność tak wspaniałymi dziełami i ponad ludzką pomocą boską czynami, pokornie proszę Waszą Świątobliwość, by raczyła przeznaczyć do tej samej sprawy wspomnianego biskupa gnieźnieńskiego, lub ? jeżeli byłaby taka wola Waszej Świątobliwości ? biskupa krakowskiego lub przemyskiego, w celu prowadzenia sprawy błogosławionego Jacka. W niczym to nie ujmie procesowi błogosławionego Kazimierza. Poleciwszy zatem jemu siebie oraz moje królestwo i posiadłości, pragnę by ta wspaniałość i ozdoba, przyczyniły się do pokoju całej republiki chrześcijańskiej.