Normal 0 21
W Niedziele Palmową 27 marca 1836 roku, generał meksykański Antonio Lopez de Santa Anna, haniebnie rozkazał rozstrzelać, obrońców fortu Goliad, w tym wielu weteranów Powstania Listopadowego, którzy emigrowali do Ameryki. Współczesna historia podaje, że zginęło tam około 400 Polaków.
Nad rzeką San Jacinto ( św. Jacek), los się odwrócił w dn. 21 kwietnia 1836 r. Teksańczycy z okrzykiem "Pamiętaj Goliad" rozbili wojska meksykańskie, a Santa Anna został wzięty do niewoli.
Polacy zamordowani w forcie Goliad i inni walczący w tej kampanii, daniną krwi i bohaterską walką przyczynili się do powstania Stanów Zjednoczonych. (pisaliśmy o tym czytaj tutaj ). Ten fakt podkreślił dowódca okrętu USS San Jacinto w odpowiedzi na nasz list z ubiegłego roku ( kopia tutaj ). Korespondencję otrzymaną z okrętu San Jacinto opublikujemy niebawem, wraz z zdjęciem otrzymanego medalu " Victory is Certain"
Dziś jest rocznica masakry pod Goliat, dlatego ku pamięci jej ofiar zamieszczamy ten artykuł, wierząc, że nasi walczyli i ginęli z modlitwą do św. Jacka, którego w sercach przywieźli do Teksasu.
Poszukujemy zdjęcia zawierającego listę zabitych pod Goliad- jest podobno na tym pomniku, może uda się ustalić ilu rzeczywiście było tam Polaków Amerykanów, a może żyją ich rodziny?
Dziękuję Jackowi Schibachowi z Sydney za pomoc w opracowaniu tych informacji
O bohaterstwie naszych żołnierzy w tej bitwie pisze "Przegląd Polski" link do strony tutaj, kopia poniżej
Polacy w walkach o Teksas autor TEOFIL LACHOWICZ
Na początku XIX w. Teksas był rozległą, ale słabo zaludnioną i gospodarczo zacofaną prowincją należącą do Meksyku, który był pod panowaniem Hiszpanii. W 1810 roku w Meksyku wybuchło antyhiszpańskie powstanie, które zakończyło się wywalczeniem niepodległości w 1821 r. Nowe władze meksykańskie zezwoliły na osiedlanie się w Teksasie obywateli Stanów Zjednoczonych, licząc na szybki postęp cywilizacyjny tej prowincji i związany z tym rozwój gospodarczy. Napływ amerykańskich osadników okazał się tak duży, że po kilkunastu latach stosunek ludności meksykańskiej do napływowych Amerykanów przedstawiał się jak 1:4. Amerykanie osiedlający się w Teksasie przywozili ze sobą jako siłę roboczą własnych niewolników, co było sprzeczne z prawem meksykańskim, które zakazywało niewolnictwa. Prowadziło to nieuchronnie do powstawania na tym tle konfliktów. Amerykanie, czując swoją liczebną przewagę, coraz częściej łamali obowiązujące w Meksyku prawa. W konsekwencji władze meksykańskie postanowiły wstrzymać dalszy napływ osadników. Doprowadziło to do buntu osiedlonych już Amerykanów, wypowiedzenia przez nich posłuszeństwa władzom Meksyku i ogłoszenia w dniu 2 marca 1836 r. niepodległej Republiki Teksasu. Dwa tygodnie później Teksańczycy wybrali prezydenta. Został nim Sam Houston.
RZĄD MEKSYKU Z UWAGĄ OBSERWOWAŁ NARASTAJĄCY KONFLIKT W TEKSASIE.
Chcąc uprzedzić separatystyczną rebelię tej prowincji, wysłał karną ekspedycję wojskową pod dowództwem byłego prezydenta Meksyku, gen. Antonio Lopeza de Santa Anny. Siły meksykańskie liczyły kilka tysięcy żołnierzy, w tym jednostki kawalerii i baterie armat. Rozproszeni na znacznym obszarze amerykańscy osadnicy nie byli przygotowani na zbrojne starcie z regularnymi oddziałami wojsk meksykańskich. Pierwszy znaczący opór stawiła grupa 184 amerykańskich Teksańczyków na terenie hiszpańskiego kościoła misyjnego Alamo. Po heroicznej obronie ich opór został krwawo stłumiony 6 marca 1836 r.; z obrońców przeżył tylko jeden, reszta poległa w nierównej walce. Dwa tygodnie później armia meksykańska zdobyła szturmem fort Goliad, stolicę amerykańskich separatystów. Obroną dowodził zawodowy oficer płk James W. Fannin (absolwent Akademii Wojskowej w West Point, rocznik 1819).
Wśród obrońców byli również Polacy - czterej oficerowie artylerii, weterani powstania listopadowego w Królestwie Polskim z lat 1830/31. Byli to bracia Adolf i Franciszek Petrussewiczowie oraz Napoleon Dębicki i Jan Kornicki. W obronie fortu Goliad dowodzący artylerią Franciszek H. Petrussewicz został ciężko ranny i w wyniku odniesionej rany zmarł 19 marca 1836 r. Około czterystu obrońców wraz z dowódcą płk. J.W. Fanninem dostało się do niewoli. Wieczorem 26 marca gen. Antonio Lopez de Santa Anna wydał rozkaz pułkownikowi Jose Nicolasowi de la Portilli, aby wszystkich jeńców rozstrzelać. Rano, w Palmową Niedzielę 27 marca 1836 roku, jeńców pod silną strażą wyprowadzono trzema kolumnami na zewnątrz fortu, gdzie byli grupowo rozstrzeliwani przez stojących przed nimi w dwóch rzędach żołnierzy meksykańskich. Kto nie padł od salwy karabinowej, ten ginął z rąk kawalerzystów. Rannych dobijano pałkami lub dźgano nożami. Egzekucji swoich żołnierzy musiał przyglądać się bezsilny, ranny płk James W. Fannin. Rozstrzelano go jako ostatniego. Ofiarami tej masakry byli również trzej polscy oficerowie: Napoleon Dębicki, Jan Kornicki i Adolf Petrussewicz. Dzisiaj na zbiorowej mogile ofiar tej zbrodni stoi pomnik z wyrytymi nazwiskami wszystkich zamordowanych obrońców fortu Goliad. Masakrę przeżyło 28 Teksańczyków, którzy udawali zabitych, i nocą udało im się zbiec.
ODPOWIEDZIALNY ZA TĘ ZBRODNIĘ GEN. ANTONIO LOPEZ DE SANTA ANNA pokonany został jednak przez Teksańczyków miesiąc później, 21 kwietnia 1836 roku w bitwie pod San Jacinto, gdzie dostał się do niewoli. Schwytano go dzień po przegranej bitwie, gdy w przebraniu szeregowca meksykańskich dragonów usiłował wydostać się z matni. W bitwie pod San Jacinto uczestniczył Polak Feliks Wardziński (również weteran powstania listopadowego). Należy zaznaczyć, że Teksańczycy dodawali sobie animuszu w tej bitwie okrzykami: Remember Alamo! Remember Goliad!. Gen. Antonio Lopez de Santa Anna uniknął odpowiedzialności za zbrodnię w Goliad, podpisując 14 maja 1836 r. kapitulacyjne porozumienie z prezydentem Teksańczyków Davidem G. Burnetem. Na mocy tego porozumienia Teksas miał być niepodległym państwem, a pokonane wojska meksykańskie zobowiązano do opuszczenia jego terytorium, aż za Rio Grande, która miała stać się rzeką graniczną. Rząd Meksyku nie uznał tego układu, argumentując, że gen. Santa Anna nie miał prerogatyw do podpisania takiego porozumienia, tym bardziej że był jeńcem. Po ponadpółrocznym pobycie w niewoli, w trakcie której przewieziono go m.in. do Waszyngtonu na rozmowy z prezydentem Stanów Zjednoczonych Andrew Jacksonem, generał Antonio Lopez de Santa Anna odzyskał w końcu wolność i powrócił w lutym 1837 r. do Meksyku, gdzie jeszcze kilkakrotnie wybierano go na prezydenta.
TEKSAS CIESZYŁ SIĘ WYWALCZONĄ NIEPODLEGŁOŚCIĄ, pomimo że Meksyk nadal uważał go za swoją prowincję. W 1845 r. Teksas oficjalnie włączony został do Stanów Zjednoczonych, jako 28 stan. Spowodowało to wybuch regularnej wojny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi, toczonej na lądzie i morzu w latach 1846-1848. Działania wojenne prowadzono na rozległych obszarach (ograniczonych dwoma oceanami) - od Kalifornii i Teksasu aż po tereny na południe od stolicy Meksyku. W zmaganiach wzięło udział około 50 Polaków (weteranów powstania listopadowego), których w 1834 r. władze austriackie deportowały do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaciągnęli się do wojska amerykańskiego. W czasie walk w Meksyku w latach 1846-1848 spośród Polaków służących w armii amerykańskiej najbardziej odznaczyli się: kpt. Karol Radzimiński, kpt. Napoleon Kościałkowski oraz sierżant Ignacy Szumowski. Sprowokowana przez Stany Zjednoczone wojna miała zaborczy charakter. Meksyk bronił swojej integralności terytorialnej przed znacznie silniejszym agresorem. Polacy służący w armii amerykańskiej mieli dylemat moralny, czy walczą po właściwej stronie. Ich rozterki pogłębiał fakt, że byli świadkami profanacji katolickich kościołów w Meksyku, dokonywanych przez wojska amerykańskie, składające się w głównej mierze z żołnierzy wyznania protestanckiego. Dla wielu Polaków i Irlandczyków służących w armii amerykańskiej czyny te były nie do pogodzenia z ich moralnymi zasadami. W efekcie około 250 żołnierzy, głównie Irlandczyków i Polaków, zdezerterowało i przeszło na stronę meksykańską, gdzie Irlandczycy zorganizowali Batalion św. Patryka walczący przeciwko wojskom Stanów Zjednoczonych. W czasie walk część żołnierzy z tego batalionu dostała się do niewoli amerykańskiej. Uznano ich za zdrajców i rozstrzelano. Z Polaków walczących po stronie meksykańskiej wyróżnili się: Konstanty Tarnawa-Malczewski (dosłużył się stopnia generała!), por. Antoni Jabłoński oraz lekarz Seweryn Gałęzowski. WOJNA MEKSYKU ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI, toczona w latach 1846-1848, zakończyła się klęską Meksyku, który utracił na rzecz północnego agresywnego sąsiada niemal połowę swojego ogromnego terytorium. W wyniku traktatu podpisanego 2 lutego 1848 roku w Guadelupe Hidalgo, Meksyk definitywnie uznawał włączenie Teksasu do Stanów Zjednoczonych oraz utracił ogromne tereny, które obejmują dzisiejsze stany: Kalifornia, Nevada i Utah, a także części stanów: Kolorado, Arizona, Nowy Meksyk i Wyoming. Udział w tych zmaganiach nielicznych Polaków był pochodną wielkiego dramatu narodu polskiego z 1831 r., jakim był upadek powstania listopadowego i związana z nim Wielka Emigracja. Źródła i literatura H. Davenport, The Men of Goliad, [w:] The Southwestern Historical Quarterly, vol. XLVIII, No.1, July 1939, s. 33-36. W. H. Oberste, Remember Goliad, Austin 1949. T. Lachowicz, Weterani polscy w Ameryce do 1939 roku, Warszawa 2002.
Przedstawiamy kopię, notatki z Wikipedii, nie zawierającą wzmianki o Polakach, a szkoda.
Oryginał strony tutaj
Bitwa pod San Jacinto, która odbyła się 21 kwietnia 1836 roku, w dzisiejszym Harris County w Teksasie, była decydującą bitwą powstania teksańskiego. Prowadzona przez generała Sama Houstona armia teksańska starła się i pokonała meksykańską armię pod dowództwem generała Antonio López de Santa Anna w walce która trwała 18 minut. Setki meksykańskich żołnierzy zostało zabitych albo schwytanych do niewoli, a straty w armii teksańskiej były minimalne, tylko 9 zabitych i 26 rannych. Ranny w nogę został też Sam Houston.
Antonio López de Santa Anna, prezydent Meksyku został schwytany. Wkrótce podpisał traktat pokojowy, zgodnie z którym Meksyk zrzeka się praw do Teksasu i uznaje niepodległość Republiki Teksańskiej. Sam Houston stał się narodowym bohaterem i pierwszy wprowadził słynny okrzyk "Remember the Alamo!" (Pamiętajcie o Alamo!) który stał się legendą i został trwale uwieczniony w Amerykańskiej historii.
Druga część okrzyku brzmiała "Remember Goliad!" (inne źródła podają "Remeber La Bahia!"), w tym przypadku chodziło o przypomnienie dokonanego z rozkazu Santa Anny zabójstwa 342 jeńców. Miało to miejsce w Goliad (używana była też nazwa La Bahia).