Amerykanie mają pomysł ustanowienia św. Jacka patronem Stanu Texas w USA. Zajrzyjcie na tę stronę (tutaj), również niedawno został Patronem miasta San Jacinto w Kalifornii  (tutaj)

W Światowych Dniach Młodzieży organizowanych przez krakowskich dominikanów, św. Jacek będąc najbardziej znanym świętym polskim poza granicami kraju (do czasów św. Jana Pawła II), niestety nie stał się wyraźnym symbolem tego wydarzenia. „ Wiernego Psa Pana Boga” słabo planuje się wykorzystać do współczesnego głoszenia Ewangelii, mimo, że kilka lat temu śp. Jan Góra (OP) na Lednicy ustanowił św. Jacka Patronem Młodzieży w III Tysiącleciu. Nie powinno to rodzić zdziwienia, skoro z okazji Jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski, w oficjalnej narracji, tak państwowej, jak i kościelnej, zabrakło refleksji nad faktem, że św. Wojciech Polskę ochrzcił a św. Jacek ją bierzmował. Ponadto, ostatnio w oficjalnym komunikacie o Cudzie Eucharystycznym w kościele pw. św. Jacka w Legnicy nie zwrócono uwagi na fakt, że jest on uznanym Apostołem Eucharystii. Tak więc, kiedy w kraju o św. Jacku się zapomina, na końcu świata przypominają o nim, zdaniem portalu paradoks ten tylko zwiększa skuteczność promocji Jackowej, zwłaszcza poprzez Internet. Lux ex Silesia świeci bowiem i pod korcem.

Wyobraźmy sobie taką scenkę: W czasie ŚDM, na Krakowskim Rynku, John w kapeluszu teksańskim zaczepia Jana w bejsbolówce : Hi brother! God bless you. Where is the tomb of San Jacinto?- Nie wiem , nie znam takiego świętego – po angielsku odpowie Jan. Amerykanin wyjaśni, że na pewno San Jacinto jest stąd i on go zna, a Polak poczuje jak bejsbolówka zamienia się w czapkę z pawim piórem. Po krótkiej rozmowie zaprzyjaźnią się i pójdą na piwo. Na tym polega paradoks św. Jacka, że  każdy Amerykanin z podstawówką zna imię „San Jacinto” a Polak nie.
Posłano  kiedyś na misję Jacka Odrowąża, teraz  papież pośle młodych na cały świat. Czy zabiorą z Krakowa gen wielkiego misjonarza Eucharystii i Maryi? - wierzmy, że tak. Może zdziwi się niejeden Krakowianin, jak się dowie, że w Piwnicy pod Baranami John przy kuflu piwa opowiadał Janowi o Ślązaku Wszechczasów i uśmiechnie się, gdyż na tym polega urok i paradoks ŚDM. Światło ze Śląska (Lux ex Silesia) ciągle oświetla Amerykę. Cieszymy się i my bo ostatnio licznik odwiedzin naszej strony kręci się poruszany jakby jakimś wiatrem?

Napisalem w maju na "Fura Ventura". Dawniej "Atlantyda", tutaj, gdzie  25 lat temu zaraziłem się nieuleczalnie "wirusem Tischera"( wakacyjna dygresja)

Tłumaczenie tekstu z amerykańskiego portalu: Anna Wileniec Sonderby

Większości z nas Teksas kojarzyć się może ze św. Antonim z Padwy (San Antonio),wszak Franciszkanie bardzo aktywnie uczestniczyli w tworzeniu historii tego stanu.Nie powinniśmy jednak zapomnieć o bitwie kończącej  wojnę o niepodległość Teksasu  z Meksykiem, która miała miejsce w pobliżu rzeki San Jacinto- nazwa ta to hiszpańska wersja imienia  Saint Hyacinth związana z imieniem polskiego Dominikanina, św.Jacka.
W XIII wieku Święty Hyacinth sprowadził Zakon Dominikanów do Polski a także na teren wschodniej Europy. W czasie mongolskiego najazdu na Kijów uratował przed barbarzyńcami  święty Sakrament wraz z kamienną figurą Matki Bożej. Najprawdopodobniej  rzekę San Jacinto odkryto 17 sierpnia i stąd jej nazwa (podobnie było z nazwaniem miasta Corpus Christi). Stoczona 21 kwietnia 1836 rok bitwa San Jacinto odegrała ogromną rolę nie tylko w historii Teksasu. Rezultaty tego zwycięstwa miały szczególne  znaczenie  dla formujących się w tym czasie przyszłych Stanów Zjednoczonych. Zwycięstwo oznaczało przyłączenie do Stanów Zjednoczonych Nowego Meksyku, Arizony, Nevady, Kalifornii, Utah, oraz części Kolorado, Wyoming, Kansas i Oklahomy. Prawie jedna trzecia obecnego obszaru Stanów Zjednoczonych, to około milion mil kwadratowych zmieniło właściciela.