• W roku 2010, Dominikanie z Gdańska zaskoczyli nas nagłym zwrotem ku św. Jackowi, co objawili w uroczystościach rocznicowych przypadających na siedemnastego sierpnia. W tym roku były one pięknie zorganizowane. Pora na relację.

Zapowiedziany program uroczystości imponował. Oto relikwie św. Jacka i bł. Czesława towarzyszyły Jarmarkowi św. Dominika, który gromadzi mieszkańców i setki tysięcy turystów. Opublikowaliśmy już kilka artykułów o nagłym niedostatku świętego Jacka w Gdańsku, (tutaj )kilka innych czekało na publikację, chyba nie pojawią na portalu, bo teraz ujrzeliśmy, że św. Jacek jest ponownie widzialny w swoim klasztorze.

Szedł nawet ulicami miasta, spotkaliśmy tych co chwalili się, że mogli dotknąć relikwii jego ręki. Był więc tam, gdzie głosił kazania i nauczał, był znów na ulicach, był wśród ludzi. Takiego świętego Jacka zobaczył na swej drodze również o Krzysztof Pałys OP i napisał o tym na swoim blogu w dniu św. Jacka.

O ostatnim pobycie relikwii świętego w Gdańsku i blasku uroczystości obchodów 750 lecia śmierci, pisaliśmy z entuzjazmem przed kilkoma laty- potem nagle światło zgasło - ponownie rozbłysło teraz.

W tym roku, uroczystości rozpoczęły się Mszą Świętą o godzinie 12. Nie było nam dane być na niej. Nawet zaniepokoiliśmy się, że kłosy św. Jacka będą wydawane w południe a nie wieczorem. Wyjaśniło się, że jednak będą też wieczorem. Na poświęcone kłosy św. Jacka czeka się rok. Są symbolem cudu wstawiennictwa w sprawie beznadziejnej i dowodem bliskości świętego w sprawach ludzkich.

Na uroczystą Mszę ku czci św. Jacka o godzinie 18, wierni przybyli tłumnie wypełniając cały kościół, przyszli i młodzi i starzy. Ojciec Tomasz Golonka OP, wygłosił pełne ekspresji kazanie o św. Jacku - najmądrzejsze z tych jakie dotąd dane mi było słyszeć. Dokonał syntezy źródeł wiedzy o życiu i kulcie Św. Jacka. Streszczam kazanie z pamięci a mówił mniej więcej tak… Jest w nim opowieść historyków badających stare pergaminy i spierających się o to, co, kiedy i gdzie było napisane,… jest opowieść ludzi - tych z którymi spotykał się, uzdrawiał ich, pomagał -był im bliski jak ojciec,… jest opowieść o pobożności, o czcicielu Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej ratującym skarby wiary przed zagładą, …są opowieści dominikańskie o założycielu Prowincji i fundatorze klasztorów - przebiegającym ze Słowem Bożym świat w wzdłuż i w szerz. Cztery rodzajowo różne opowieści o jednym człowieku, lecz każda z nich pokazuje drogę prowadząca do Źródła - rozważał ojciec Tomasz. Za tę homilię  ojcze Tomaszu - Bóg zapłać!

Moim zdaniem, wypowiedź ta jest fundamentalna dla zrozumienia i rozpowszechniania współczesnego kultu św. Jacka, przekreśla bowiem mniej lub bardziej uprawnione spory badaczy i interpretatorów, widzących go poza głównym panteonem świętych, muszą się oni jednak z nim oswoić i dla nich dedykuję ten link 

Obok ołtarza stało wielkie naręcze kłosów pszenicznych z tegorocznych zbiorów, kapłan poświęcił je, prosząc św, Jacka o wstawiennictwo, a Pana Boga o obfitości łask dla tych, co z tymi kłosami wrócą do domów. Po Mszy dominikanie rozdają te kłosy wiernym, wystarcza dla wszystkich. Ja biorę 5 szt. - do biura, do samochodu i do domów.

nieszpory_prezbiterium3Kliknij na zdjęcie a powiększy się. Po Mszy nowy Przeor o. Michał Mitka, zaprosił zgromadzonych do prezbiterium na Nieszpory gregoriańskie ku czci św. Jacka. Zaproponował, aby każdy -kto potrafi - spróbował zaśpiewać, rozdano kartki z tekstem i nutami. Zasiadając z braćmi w stallach można było przez chwilę poczuć się zakonnikiem. Kiedy zabrzmiał po łacinie gregoriański chorał, spojrzałem na figurę Św. Jacka stojącą na piętrze ołtarza, jakby się uśmiechał z zadowolenia. Przyszło z pamięci wspomnienie. Z tego miejsca patrzyłem w 2007r na świętego i myślałem, że za chwilę spuści kawałek tynku z sufitu na głowę uczonej z Jagiellonki, kiedy w trakcie trwającego tu seminarium naukowego mówiła - wsłuchana w drwiący ton swej retoryki, …że jej ulubionym cudem jest ten o zdechłej jałówce, której św. Jacek przywraca życie, zaraz po tym jak ją rzeźnik prawie obrał ze skóry- lubi ona ten cud, bo on jest taki ludowy. Dziś tu inaczej, słychać modlitwy strzeliste, brzmiące echem w prastarych murach gotyckiej bazyliki na chwałę sługi Kościoła. Próbuję śpiewać i ja, lecz jest to poza moimi umiejętnościami, wielbię Jacka ciszą. nieszpory_1Nieszpory kończą się procesją do kaplicy Św. Jacka ze świecami i śpiewem. Idziemy tam na końcową modlitwę.

 

Trzecia część wieczoru, to koncert śpiewu chorałowego w wykonaniu zespołu Schola Cantorum Minorum Chosoviensis.

O wrażeniach z koncertu opowiedziała w korespondencji do portalu Pani Agnieszka(czytaj tutaj) .

Ten pełen uniesień wieczór godziło się zakończyć kolacją, więc udaliśmy się na nią.

kolacja2Na zdjęciu od lewej strony: Panie: Alicja, Iwona – współtwórca portalu, Brygida - redaktor Magazynu Gdańskiego, Agnieszka – autorka relacji z koncertu.

 

 

Pisząc tę relację myślę sobie:

- Czy to już oznacza, że w historii klasztoru opublikowanej w Internecie pojawi się imię świętego Jacka?

- Czy on nie będzie już musiał walczyć o swoją kaplicę podpisując ją własnym cieniem?

- Czy przed kaplicą znajdzie się tablica mówiąca kim był i co tu uczynił?- Jeśli trzeba to potral nasz ją zafunduje, tylko Ojcowie pozwólcie ją postawić.

Dało się wykonać u św. Sabiny w Rzymie- zrobi się i w Gdańsku

Święty Jacku z Pierogami - Módl się za nami!