Przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie rozkręcają się. Wśród 12 krakowskich świętych jest i nasz Jacek. Zajrzyjcie na ten link do filmu z wypowiedzią o Michała Chanaka OP,  oraz plik z "Konspektem lekcji religii o św. Jacku" autorzy: s. Otylia Pierożek i ks. Piotr Pierzchała. Przekopiwaliśmy z oryginału w (.docx) do łatwego w użyciu (txt). Plik do pobrania ze strony ŚDM jak i od nas. Dziekuję Pani Bożenie Ptaś za wskazanie w Internecie tego konspektu.

Konspekt lekcji religii dla młodzieży 0ryginał w (.docx) tekst w ujęciu tabeli.

Autorzy: s. Otylia Pierożek i ks. Piotr Pierzchała

Temat lekcji: Abyście zachowywali dobrowolne ubóstwo - testament św. Jacka Odrowąża.
Kontekst egzystencjalny bądź treściowy: Duchowe przygotowanie do Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 poprzez realizację projektu #B>M (BYĆ to więcej niż MIEĆ).
Zapoznanie się z postacią św. Jacka Odrowąża.
Cel lekcji: Zrozumienie ubóstwa jako warunku do wolnego głoszenia wartości chrześcijańskich.
Cele katechetyczne - wymagania ogólne:
•    rezygnacja i oderwanie od dóbr materialnych na rzecz apostolstwa – głoszenia wartości chrześcijańskich
•    umocnienie omawianej zasady w życiu katechizowanych (#B>M) oraz wskazanie na konsekwencje jej złamania

Treści nauczania-wymagania szczegółowe:
po zajęciach uczeń:

•    opowiada o św. Jacku Odrowążu, jako postaci historycznej
•    analizuje zasadę sięgania po wyższe wartości
•    wie, że ubóstwo może praktykować każdy człowiek
•    korzysta z różnych źródeł informacji
•    udoskonalił pracę w zespole
•    świadomie przygotowuje się do ŚDM

Metody:
•    pogadanka
•    obejrzenie filmu lub prezentacji multimedialnej pod kątem (B>M)
•    praca z tekstem
•    rozmowa kierowana

Organizacyjne formy pracy uczniów:
•    praca na forum klasy
•    praca w grupach

Środki i pomoce dydaktyczne:
•    testament św. Jacka Odrowąża
•    paski papieru
•    prezentacja multimedialna, ewentualnie dostąp do Internetu
•    portret św. Jacka Odrowąża
Literatura:
•    Audycje o św. Jacku http://www.jacek.iq.pl/audycje-o-sw-jacku.html
•    Paradoksy wokół św. Jacka (Święty Jacek Odrowąż/Biografia św. Jacka) http://www.jacek.iq.pl/component/search/?searchword=filmy+o+sw.+Jacku&ordering=&searchphrase=all
•    Ks. Stanisław Hołodok, Święty Jacek http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/s_jacek3.html
•    http://www.sw-jacek.gliwice.opoka.org.pl/nasz_patron.php
•    http://www.jacek.iq.pl/modlitwy-do-sw-jacka/278-kard-stefan-wyszyski-wezwa-w-jacka-na-pomoc-polsce.html

Przebieg zajęć
Treści i zadania metodyczno- dydaktyczne. Pomoce dydaktyczne. Czas. Powitanie i czynności organizacyjne.
 Nauczyciel sprawdza listę obecności i wprowadza do modlitwy. Intencja modlitwy: Módlmy się, za nas oraz za kapłanów i osoby konsekrowane, abyśmy zgodnie ze stanem, za przykładem św. Jacka Odrowąża praktykowali ubóstwo, które pomoże nam wprowadzać w życie wartości chrześcijańskie. 4 minuty

Życiorys św. Jacka Odrowąża  
Nauczyciel rozmawia z uczniami na temat życia św. Jacka Odrowąża. Uczniowie zapoznają się z postacią Świętego. Dla większego zainteresowania nauczyciel opowiada Legendy o św. Jacku.
•    Według legendy, w 1241 roku, gdy napadli na Kijów Tatarzy, w mieście zapanowała panika. Jacek odprawiał w tym czasie Mszę św. Jeden z braci wpadł w pewnej chwili do świątyni i krzyknął, aby uciekali. Jacek zabrał Najświętszy Sakrament i z innymi braćmi gotował się do ucieczki. Gdy wychodził ze świątyni, usłyszał głos Maryi, proszący, aby nie zostawiał Jej samej. Jacek wrócił do świątyni i wziął figurę Najświętszej Maryi Panny, która nagle stała się niewiarygodnie lekka. Przeniósł w ten sposób figurę do Krakowa, gdzie odzyskała pierwotny ciężar.
•    Inna podaje, że podczas głodu po najazdach tatarskich miał karmić ubogich pierogami własnego wyrobu. Dlatego przylgnął do niego przydomek „św. Jacek z pierogami”.
•    Kolejna opowieść głosi, że za życia Jacka w okolicy Krakowa spadł tak obfity grad, że zniszczył zboże przed żniwami. Lud prosił Jacka o wsparcie i pomoc do Boga, a następnego ranka zboże na polach się podniosło. Od tego czasu na pamiątkę tego wydarzenia dominikanie święcą i rozdają kłosy pszenicy przy ołtarzu św. Jacka Odrowąża.
•    jeszcze inna opowiada, jak Jacek doszedłszy wraz z braćmi Godynem, Florianem oraz Benedyktem nad Wisłę pod Wyszogrodem, która na wiosnę wylała, pomodlił się, rzucił swój płaszcz na wodę i po nim jak po moście dostał się na drugi brzeg.
http://www.jaroslaw.dominikanie.pl/strona/dominikanie/424
Można posłuchać audycji radiowej o św. Jacku. Należy opowiedzieć uczniom życiorys św. Jacka, zob. część 1. Ks. Prof. Edward Staniek (do momentu rozważań różańcowych, zał. 1) 10 min.
Refleksje na bazie opowiedzianego życiorysu. Na poprzednim spotkaniu można było poprosić uczniów (2) o nagranie epizodu z życia św. Jacka, który stał się bohaterem Wiktorii Wiedeńskiej. zał. 2. 5 min.
Zachowujcie dobrowolne ubóstwo. Skąd wiemy, że św. Jacek wzywał do podejmowania w sposób dobrowolny ubóstwa? Otóż napisał testament, w którym zawarł to, co było dla niego bardzo ważne, czym żył, co chciał, by inni także podjęli, bo dzięki temu był wolny i szczęśliwy.
Czytamy testament z namaszczeniem na forum klasy a następnie pytamy uczniów:
•    Co św. Jacek zyskał dzięki życiu ubogiemu?
•    Co święty Jacek tracił, będąc ubogim?
•    Co zyskał w ostatecznym rozrachunku?   zał. 1   3 min.
Różaniec a postawa św. Jacka    Nauczyciel rozdaje każdemu uczniowi rozważanie ks. Edwarda Stańka jednej tajemnicy różańca św. Po przeczytaniu uczniowie wpisują swoje postanowienie odnośnie praktykowania tej tajemnicy w najbliższych dwóch tygodniach (postanowienie musi być takie, żeby mogli też inni uczniowie z niego skorzystać). Po refleksji uczniowie wpisują do zeszytu rozważanie tajemnicy, postanowienie - a kartkę, którą otrzymali, uzupełnioną swoim postanowieniem przyklejają na tablicy wcześniej przygotowanej. Nauczyciel wybiera kilka tajemnic, by je przedstawić głośno. Tablica powinna być wystawiona na widocznym i dostępnym miejscu. Należy zachęcić uczniów, by przestudiowali teksty do następnego spotkania. 20 min.
(10 min. praca uczniów, 10 min. prezentacja tajemnic) Notatka w zeszycie. Matka Najświętsza, sama żyjąc ubogo, mając serce oderwane od dóbr materialnych, pomagała św. Jackowi myśleć i czynić tak, by pozostawał wolny. Pokorne odmawianie różańca św. uczy nas pełnego miłości przeżywania ubóstwa, by nie zatracić tego, co najważniejsze – wolności w Jezusie. (Pomyślę nad tymi słowami.)  ½ min.
Zadanie domowe:  
Wezmę udział w nabożeństwie różańcowym. Zwrócę szczególną uwagę na tę tajemnicę, którą rozważałem na lekcji.  1/2 min.
Modlitwa końcowa:   
Hymn do św. Jacka
Triumfu hymn rozszerzać ma,
Świętego Jacka cześć,
Lud Jego miłość ofiarną zna,
Przy Nim przez wieki z różańcem trwa.
Chce chwały pomnik wznieść.
Siedemset lat jak w Polsce żył,
Jacek, nasz Śląski brat
On perłą drogą narodu był,
W służbie narodu nie szczędził sił,
Tej ziemi-wdzięczny kwiat.
On niósł nam moc i czynił cud,
Rozniecał duszy blask,
On chronił nas od wszelkich złud,
I każdy twórczy uświęcał trud,
Ten-Kaznodzieja łask
Polski twój kraj od błędów chroń,
Święty Patronie nasz,
Wątpiącym w wierze podaj swą dłoń,
Oporne serca do Boga skłoń,
Nad Polską trzymaj straż.
http://www.jacek.iq.pl/modlitwy-do-sw-jacka/272-hymn-do-sw-jacka.html
lub
„Wszechmogący, wieczny Boże, dzięki Twojej łasce święty Jacek przez wytrwałe głoszenie Ewangelii odnowił i umocnił w wierze wiele narodów, za jego wstawiennictwem pomnóż naszą wiarę, abyśmy byli zdolni pracować dla Twojej chwały i zbawienia ludzi” (Liturgia Godzin, t. IV, s. 1084).
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/s_jacek3.html# 2  min.

Załączniki:

Załącznik 1
Testament św. Jacka
. „Żebyście byli pokorni, mieli wzajemną miłość i zachowali dobrowolne ubóstwo”.

17 sierpnia to dzień wspomnienia św. Jacka. Z tej okazji warto przypomnieć  treść homilii Arcybiskupa Poznania Stanisława Gądeckiego „Testament św. Jacka”, która została wygłoszona 19 sierpnia 2007 roku i zawiera ponadczasowe przesłanie św. Jacka. Treść homilii jest zamieszczona na stronie Archidiecezji Poznańskiej /tutaj/.
Poniżej zamieszczamy stary, wyjątkowy obrazek ze św. Jackiem. który został wydrukowany w Poznaniu za wydaną w dniu 29 września 1916 roku zgodą Konsystorza Arcybiskupiego (L.S. ) X. Weimanna.  N.Dz. 7325/16.. Obrazek jest pamiątką po czasach, w których Polski nie było, a naród wierzył i modlił się do swego Patrona.
 

Homilia Arcybiskupa Poznańskiego, Testament św. Jacka

Abp Stanisław Gądecki, Testament św. Jacka. 750. rocznica śmierci św. Jacka Odrowąż, prezbitera (Poznań, kościół Ojców Dominikanów – 19 sierpnia 2007).

„(…) Chciałbym natomiast podjąć razem z Wami refleksję nad owym słynnym „testamentem wiecznego dziedzictwa", przekazanym 750 lat temu starszym braciom w przeddzień jego śmierci, ponieważ testament człowieka świętego, umierającego w pełnej świadomości, to nie byle co. Tego rodzaju testament zawiera zwykle syntezę tego, co umierający uważa za najcenniejsze dziedzictwo, jakie ma do przekazania swoim dziedzicom, tj. przyszłym pokoleniom dominikańskim na polskiej ziemi. Dobro szczególnie cenne, które polskie pokolenia dominikańskie najłatwiej mogą utracić: Żebyście byli pokorni, mieli wzajemną miłość i zachowali dobrowolne ubóstwo.
1. ŻEBYŚCIE BYLI POKORNI
Pierwszej z tych cnót Jacek nauczył się od św. Dominika (1170 - 1221). Kiedy Dominik, działając na południu Francji miał odbyć uroczystą dysputę z albigensami, biskup tamtejszej diecezji zamierzał udać się na nią z wielką paradą; we wspaniałych pojazdach, bogatym ubiorze, z liczną świtą. Ale święty był bardzo przygnębiony tym zamiarem: „Panie mój i Ojcze - rzekł z pokorą do biskupa - nie tak należy działać przeciw dzieciom pychy. Pokora, cierpliwość, oto broń, która pokona przeciwników prawdy, nie zaś przepych, wielkość i chwała świata tego. Uzbrójmy się modlitwą i boso z prawdziwą pokorą w sercu, wyjdźmy na przeciw Goliata". Biskup wzruszony tymi słowy, zdjął obuwie i cała świta wraz z nim uczyniła to samo. Ponieważ nie znali drogi, poprosili jednego z miejscowych ludzi, aby ich poprowadził. Był to heretyk, który złośliwie wskazał im błędną drogę, prowadząc przez las ścieżką pełną cierni, od których bose nogi wnet się im zakrwawiły. Pogodny jak zwykle Dominik nie mógł się powstrzymać, by nie okazać radosnego wzruszenia: „Odwagi! - zawołał do swoich towarzyszy - zwycięstwo będzie po naszej stronie, albowiem grzechy nasze zostały obmyte we krwi!". Złośliwy przewodnik wzruszony cierpliwością i słowami męża Bożego, wyznał swą winę i nawrócił się. Tego rodzaju postępowanie św. Dominika napełniło podziwem obrońców świętej wiary. Ze względu na nie proponowano mu kolejno trzy biskupstwa: Béziers, Conserans i Comminges. Dominik odmówił, gdyż nie po godności przybył do albigensów, lecz po upokorzenia i wzgardę.
(…)
Rzeczywiście, pokora głoszącego jest wielką pomocą w głoszeniu Słowa Bożego. Na jej wynaturzenia zwracał o wiele wcześniej uwagę św. Grzegorz Wielki: „Niektórzy często sami siebie oszukują pozorem pokory, inni znów pozostają w błędzie, gdyż nie wiedzą o swej pysze. Często u tych, którzy sami sobie wydają się pokorni, występuje bojaźń, jakiej nie należy okazywać ludziom, często też pysze towarzyszy wyniosła swoboda języka. I gdy pewne błędy należy zganić, tamci milczą z bojaźni, a uważają, że milczą przez pokorę. Ci zaś mówią z niecierpliwością i pychą, a uważają, że robią tak z powodu szczerej prawości. Tamtych pod pozorem pokory przytłacza grzeszna obawa, aby nie zganić tego, co złe. Tych zaś pod pozorem wolności nieokiełznana duma popycha, aby ganili to, czego nie powinni ganić, albo żeby ganili bardziej, niż powinni. Dumnych więc należy upominać, by nie okazywali swobody bardziej niż wypada, a pokornych, by nie uniżali się bardziej niż wypada (Grzegorz Wielki, Księga reguły pasterskiej, cz. III, rozd. 17).
Odtrutką na pychę jest rozwijanie wdzięczności. Najpierw przez ciągłe kierowanie naszego spojrzenia ku Ojcu niebieskiemu, który widzi w skrytości i docenia każde, nawet najbardziej ukryte dobro (por. Mt 6, 4). Przez pragnienie docenienia nas tylko przez Boga, nasza gorliwość uniezależni się od ludzkich pochwał, wdzięczności, uznania, czy popularności.   
Odtrutką na pychę jest również rozwijanie naszej wdzięczności w stosunku do ludzi. Wiele otrzymując od innych, staliśmy się ich dłużnikami. Każdego wieczoru trzeba sobie przypomnieć osoby, które Pan postawił na naszej drodze, aby nam pomogły przez swoje modlitwy i cierpienia w osiągnięciu zbawienia. Trzeba okazać wdzięczność ludziom, przez których Bóg obdarował nas licznymi darami, np. rodziców, krewnych, przyjaciół, kapłanów, katechetów, nauczycieli i profesorów. Powinniśmy być wdzięczni za każdy odruch doznanej sympatii, życzliwości, za każdy uśmiech i dobre słowo. Poczucie wdzięczności skutecznie niszczy pychę.
O pokorę winniśmy prosić Boga z pokorą: „Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. (...) «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!» Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony". (Łk 18, 9-14)
2. ŻEBYŚCIE MIELI WZAJEMNĄ MIŁOŚĆ
Drugi nakaz testamentu Jackowego skierowanego do dominikanów brzmiał: „Żebyście mieli wzajemną miłość". Wskazanie to - po Ewangelii - św. Dominik zaczerpnął z Reguły św. Augustyna. Musiał się poniekąd do niej odwołać, bo początek XIII wieku był czasem, w którym powstawało mnóstwo przeróżnych pobożnych grup, bractw i zakonów. Ludzie tworzący te wspólnoty gubili się w swych poszukiwaniach Boga i tracili więź z Kościołem, dlatego w Rzymie podjęto decyzję, że nie wolno tworzyć żadnej nowej reguły życia zakonnego, natomiast nowe wspólnoty powinny przyjmować reguły już istniejące, zatwierdzone i sprawdzone w Kościele. Jedną z nich była właśnie Reguła św. Augustyna z początku V wieku.
„Gdzie można znaleźć prawdziwy pokój - uczył św. Augustyn - jeśli nie w tym, którego prawdziwie się miłuje? Kto jest wielkoduszny trwając w dobrym, jeśli żarliwie nie miłuje? Kto jest łaskawy, jeśli nie kocha tego, kogo wspiera? Kto jest dobry, jeśli miłość tego nie sprawi? Kto zbawiennie wierzy, jeśli wiara nie pobudza go do działania miłością? Kto z pożytkiem jest łagodny, jeśli miłość nim nie kieruje? Kto powstrzyma się od tego, co by go skalało, jeśli nie kocha tego, co go uszlachetnia? Słusznie więc, o dobry Mistrzu, tak często miłość zalecasz, jakby tylko ją należało przekazywać. Spraw, abym zrozumiał, że wszystko inne bez niej na nic się nie przyda, a miłości mieć nie można bez innych dobrych czynności, które człowieka czynią dobrym" (św. Augustyn). Dominik streścił istotę Reguły Augustyna jednym zdaniem: „Zgromadziliśmy się głównie po to, aby jednomyślnie mieszkać w domu, mając dusze i serca zjednoczone w Bogu".
(…)
3. ŻEBYŚCIE ZACHOWALI DOBROWOLNE UBÓSTWO
Czas na trzeci z nakazów testamentalnych św. Jacka: „Żebyście zachowywali dobrowolne ubóstwo". Pozostając sam pośród albigensów Dominik przekonał się, że dobrowolne ubóstwo jest najpotężniejszym środkiem nawrócenia zbłąkanych. Zarzutom chciwości zaszczytów i dóbr doczesnych stawianym duchowieństwu przez heretyków, przeciwstawił wyrzeczenie się i najzupełniejszą bezinteresowność. Widok tego potomka wielkiego rodu, przebiegającego boso okolicę, zaspakajającego głód czymkolwiek, sypiającego na ziemi, bez dachu nad głową, odrzucającego wszelki grosz był tak wzruszający, że jego słowa nabierały niesłychanej mocy. Kiedy z wyrazem skupionym i pełnym radości, przebiegał wsie zapowietrzone herezją, zdawało się ludziom, iż przechodzi sam Chrystus Dobry Pasterz, podążający pełen miłosierdzia w poszukiwaniu zbłąkanej owieczki. Ubóstwo było dla Dominika przyczyną niejednej przykrości. Ponieważ był ubogo odziany i bezbronny, heretycy drwili sobie z niego, lżąc go, plując na niego i obrzucając go błotem. Czasami, nadużywając jego cierpliwości, zbliżali się do niego z tyłu i przyczepiali źdźbła słomy do jego płaszcza, on jednak pozwalał na to i radował się w duchu, rozważając postawę Chrystusa, który w pretorium dla zbawienia dusz był policzkowany i okryty plwocinami.
Czy Dominik nauczył się ubóstwa tylko od albigensów? Źródła franciszkańskie zdają się sugerować coś innego: „Wierny sługa Chrystusa, Franciszek - mówią - zwołał raz kapitułę powszechną do Panny Maryi Anielskiej [w Asyżu], a na kapitułę tę zeszło się przeszło pięć tysięcy braci. Przybył też święty Dominik, głowa i kamień węgielny Zakonu braci kaznodziei, który szedł wówczas z Burgundii do Rzymu. Słysząc o zebraniu się kapituły, którą święty Franciszek zwołał do Panny Maryi Anielskiej, poszedł zobaczyć ją z siedmioma braćmi swego Zakonu.
(...) Były na tym polu namioty z wierzbiny i rogoży, rozdzielone na grupy, wedle braci z różnych prowincji, i przeto zwała się ta kapituła kapitułą wierzbin lub rogoży. Łożem była goła ziemia, a niektórzy mieli nieco słomy; poduszkami były kamienie lub kłody drzewa. (...)
Kiedy więc zebrała się kapituła powszechna, święty ojciec ich wszystkich i naczelnik Zakonu wygłosił słowo Boże i przemawiał do nich w zapale ducha głosem wielkim, co Duch Święty mówić mu kazał. (...) Krzepił braci i nakłaniał do posłuszeństwa i czci dla świętej matki Kościoła, do miłości braterskiej, do wielbienia Boga w ludzkości całej, do cierpliwości w przeciwnościach świata, do umiarkowania w szczęściu, do przestrzegania bieli i czystości anielskiej, do pokoju i zgody z Bogiem i z ludźmi, i z własnym sumieniem, do kochania i przestrzegania ubóstwa przenajświętszego. Wtedy też rzekł: «Rozkazuję, dla zasługi posłuszeństwa świętego, wam wszystkim tu zgromadzonym, by żaden z was się nie troszczył ni starał o nic do jedzenia ani do picia, ani o rzecz żadną konieczną dla ciała, lecz oddawał się jeno modlitwie i chwaleniu Boga. Wszelką troskę o ciało wasze zostawcie Jemu, gdyż On ma szczególne o was staranie». Wszyscy przyjęli rozkaz ten z sercem wesołym i radosnym obliczem.
(...) Atoli święty Dominik, który był przy tym obecny, dziwił się wielce rozkazowi świętego Franciszka i mienił go nierozumnym. Nie mógł bowiem pojąć, jak można władać takim mnóstwem, nie mając troski ni starania o rzeczy konieczne dla ciała. Lecz naczelny Pasterz, Chrystus błogosławiony, chcąc okazać, jak troszczy się o swoją trzodę i przede wszystkim kocha swoich ubogich, natchnął niezwłocznie ludzi z Perugii, Spoleta, Foligno, Spelli, Asyżu i z innych okolic, by przynieśli jeść i pić temu zgromadzeniu świętemu. (...) I oto wnet przyszli z miejsc wymienionych ludzie z osłami, z końmi, z wozami obarczonymi chlebem, winem, bobem, serem i innymi dobrymi do jedzenia rzeczami, jak tego trzeba było ubogim Chrystusa. Nadto przynieśli obrusy, dzbany, puchary, kielichy i inne naczynia, potrzebne takiemu mnóstwu. Szczęśliwy czuł się, kto najwięcej mógł przynieść lub służyć najpilniej. (...)
Święty Dominik, widząc to i poznawszy jasno, że Opatrzność Boska przez nich działa, uznał pokornie, że niesłusznie nierozumnym mienił rozkaz świętego Franciszka. Stanąwszy przed nim, ukląkł i wyznał pokornie swą winę i dodał: «Zaprawdę, Bóg troszczy się szczególnie o świętych ubogich, a jam nie wiedział tego. Przyrzekam odtąd przestrzegać świętego ubóstwa ewangelicznego i przeklinam, Boga biorąc na sędzię, wszystkich braci mojego Zakonu, którzy ważą się w tym Zakonie mieć coś własnego»".
Być może odpowiedzią na to było postanowienie dominikańskich Konstytucji: „Gdy (...) bracia będą musieli opuścić klasztor, aby pójść głosić kazania (...), jak ludzie ewangeliczni będą podążać za Zbawicielem, rozmawiając z Bogiem lub o Bogu, między sobą, lub z bliźnimi. (...) Wędrując w ten sposób nie powinni otrzymywać ani nosić ze sobą złota, srebra, pieniędzy lub jakichkolwiek innych upominków, z wyjątkiem pożywienia, odzienia i innych niezbędnych do życia rzeczy oraz książek" (II, 31.3), czyli narzędzi pracy kaznodziejskiej. Całkowite ubóstwo stało się kluczem reguły dominikańskiej. Zgodnie z zaleceniami Dominika nie wolno było nabywać własności, ani czerpać zysków. Drugi generał zakonu, błogosławiony Jordan z Saksonii, rozszerzył ten nakaz nawet na budownictwo, gdzie obowiązywały ograniczenia dotyczące wysokości murów i konstrukcji sklepień w świątyniach. Tak oto powstało zgromadzenie, które miało utrzymywać się z żebractwa: conversatio inter pauperes.
A jak wyglądało ubóstwo świętego Jacka? Z pewnością zgodnie z Regułą wędrował Jacek nie przyjmując ani nie nosząc pieniędzy, zadowalając się pożywieniem, odzieniem i innymi niezbędnymi do życia rzeczami oraz książkami. W licznych podróżach nigdy nie dosiadł konia ani nie jeździł wozem. Miał zwyczaj spędzać noce w kościele i rzadko kiedy udawał się na spoczynek, a zmęczony czuwaniem, kładł się na kamieniu przed ołtarzem i tak odpoczywał. Odchodząc zaś z tego świata, nie sporządził żadnego spisanego testamentu, ponieważ nie miał niczego, czym mógłby rozporządzić”.
ZAKOŃCZENIE
św. Jacek i jego testament. „Żebyście byli pokorni, mieli wzajemną miłość i zachowali dobrowolne ubóstwo”.
http://www.archpoznan.pl/content/view/411/123/

Załącznik 2
Patron Bitwy pod Wiedniem ( art. tutaj)
Dziś, 12 września przypada  331 rocznica Bitwy pod Wiedniem, gdzie król Jan III Sobieski walczył z Turkami, aby bronić Europy i najświętszej wiary.
Po bitwie napisał list do papieża Innocentego XI, Venimus, Vidimus, Deus vicit (Przybyliśmy, Zobaczyliśmy, Bóg  zwyciężył). Jesienią 2012 roku na ekrany kin wszedł film Jerzego Skolimowskiego „Bitwa pod Wiedniem”. Niestety nie zawierał odniesienia do faktu, że król wyprosił św. Jacka o patronat nad Odsieczą Wiedeńską. Husaria poddała się, padając na kolana, gdy Jan III Sobieski prosił o wstawiennictwo św. Jacka, modląc się w kaplicy przy Jego grobie tuż przed wyruszeniem do walki z tureckim przeciwnikiem. Warto podkreślić fakt, że cała rodzina królewska adorowała św. Jacka. Miedzioryty, pokazywane w artykule, są pamiątką  i zapomnianymi świadectwami minionego czasu w powszechnej świadomości historycznej narodu.
Victorię Wiedeńską przedstawia także wielki obraz Jana Matejki w muzeum Watykańskim, przedstawiający triumf po bitwie. Wszyscy, którzy odwiedzają to muzeum, zatrzymują się przed dziełem, patrzą na skrzydlatych  rycerzy, ale niewielu z nas uświadamia sobie jednak, że bez tamtego zwycięstwa nasz świat wyglądałby inaczej.
Poniżej interesujący opis miedziorytu, pochodzący ze oficjalnej strony muzeum wilanowskiego.
 
Św. Jacek Odrowąż jako patron Polski, w dominikańskim habicie, z rozpostartymi ramionami osłania Orła Białego w koronie, z herbem Janina Sobieskich na piersi i herbami polskich rodów szlacheckich rozrzuconych wśród piór skrzydeł i ogona. Wyżej unoszą się postacie świętych Róży z Limy i Katarzyny ze Sieny. Trzymają one nad głową świętego księgę z koroną, wieniec laurowy i bukiet lilii. Między nimi wstęga z napisem: ORATIONES TUAE FILI HYACINTHE NOBIS SUNT PERGRATAE. U stóp świętych dziewic aniołki unoszą kartusze z godłami papieży Klemensa VIII i Grzegorza XV. U dołu kompozycji toczy się batalia wiedeńska, pośrodku której widnieje ujęty gałęziami palmy kartusz z herbem Odrowąż. Z lewej strony Jan III Sobieski na czele polskiej jazdy, z herbem Janina na proporcu, atakuje Turków, z prawej walczy konno królewicz Jakub Ludwik. Link do strony tutaj
Imiona zwycięzców i rocznicę chwały należy chętnie wspominać, bo ważniejsze są niż wspomnienie martyrologii i smuty narodowej.
Król  napisał  w liście do żony: „Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały”.
W Gościu Niedzielnym 06/2011, ks. Arkadiusz Nocoń tak opisuje związek duchowy św. Jacka z królem.
W 1683 r. ogromna armia turecka staje pod stolicą cesarstwa. Upadek Wiednia oznaczałby zagrożenie całego świata chrześcijańskiego. Na ratunek spieszy król Polski Jan III Sobieski. Jego wojska odgrywają decydującą rolę w zwycięskiej bitwie pod Wiedniem. Wdzięczny za ocalenie chrześcijańskiej Europy Innocenty XI dziękuje najpierw Bogu i Maryi, ustanawiając święto Jej Imienia w dniu, w którym rozegrano bitwę (12 września), a następnie polskiemu królowi, któremu nadaje tytuł „Obrońcy wiary” (Defensor fidei). W osobistym liście do Sobieskiego papież pisze: „Okazałeś się, Wasza Królewska Mość, godnym nie tylko korony polskiej, ale nawet korony całego świata”. Dodatkowo, na jego cześć, poleca wybić specjalny medal, a jako wyraz szczególnego wyróżnienia przesyła mu miecz ceremonialny i kapelusz, które do dziś są przechowywane na Wawelu. Największym jednak wyrazem wdzięczności Innocentego XI wobec polskiego króla i wojska była niespotykana w historii decyzja o zmianie papieskiego herbu. W miejscu dotychczasowego czarnego orła Odescalchich (ród, z którego wywodził się papież), Innocenty XI poleca wstawić polskiego białego orła w koronie, z charakterystycznie wzniesionymi ku górze skrzydłami. Takiego samego, jaki widniał na sztandarach wojsk walczących pod Wiedniem. Dzisiaj ten papieski herb z polskim orłem możemy oglądać chociażby na pomniku Innocentego XI w bazylice watykańskiej.
Jan III Sobieski nie czuł się bohaterem bitwy pod Wiedniem. W wysłanym do papieża liście napisał: Venimus, vidimus, Deus vicit – „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, a Bóg zwyciężył”, przypisując zwycięstwo nie sobie, ale Bogu i Jego Matce. To polski król poprosił papieża, aby dzień 12 września ustanowiony został świętem Jej Imienia. Korzystając z przychylności Innocentego XI, trzy lata później zwraca się do niego z jeszcze jedną prośbą: „Ojcze Święty, w całym Królestwie Polskim św. Jacek, z zakonu dominikanów, cieszył się zawsze największym kultem i niezliczone są łaski, które Pan Bóg, za wstawiennictwem tego wielkiego swojego Sługi, był i jest łaskaw udzielać zamieszkującym go ludom. To dlatego udając się na ostatnią wojnę [z Turkami pod Wiedniem – przyp. A.N.], wzywałem go i obrałem sobie za jednego ze swoich obrońców, aby towarzyszył mi w tej wyprawie, podjętej w imię Świętej Wiary [wyruszając pod Wiedeń Sobieski długo modlił się przy grobie św. Jacka w Krakowie – przyp. A.N.]. Całe Królestwo Polskie, rozpalone żarem pobożności, pragnie zatem najgoręcej, aby św. Jacek zaliczony został pomiędzy jego głównych Patronów i Opiekunów, zanosząc do Waszej Świątobliwości swoje najpokorniejsze błagania, aby łaska ta została mu udzielona”. Argumenty zawarte liście odniosły skutek. 31 sierpnia 1686 roku Święta Kongregacja Obrzędów ustanowiła św. Jacka głównym patronem Królestwa Polskiego (na równi ze św. Wojciechem, św. Stanisławem męczennikiem i św. Stanisławem Kostką). Decyzję tę papież potwierdził w liście apostolskim w formie brewe, noszącym datę 24 września 1686 r.

Rodzina królewska adoruje św. Jacka
U stóp monumentalnego barokowego ołtarza z postacią św. Jacka Odrowąża w części centralnej oraz ukoronowanym Orłem Białym z herbem Janina Sobieskich na piersi i regaliami leżącymi na poduszkach, klęczą dwie grupy osób symetrycznie zwrócone do siebie, w pozie wieczystej adoracji. Z lewej Jan III Sobieski we wzorzystym żupanie i gronostajowym płaszczu, w towarzystwie królewicza Jakuba Ludwika oraz dostojników duchownych i świeckich. Z prawej królowa Maria Kazimiera wraz z córką Teresą Kunegundą i fraucymerem. Na podstawie ołtarza inskrypcja S. HYACINTHE ORA PRO NOBIS. Na gzymsie wieńczącym dwa anioły trzymają herb papieski. Nad nimi napis po łacinie Św. Jacek Patron Królestwa Polskiego.
Paradoksem tego zwycięstwa jest to, że sojusznicy spod Wiednia dokonali rozbiorów Polski, a pokonani Turcy nigdy nie uznali tego haniebnego aktu i sprzyjali powstaniu Misji św. Jacka w Stambule, ale to już inna historia.

Link do artykułu ze zdjęciami tutaj