15 sierpnia 1257 r. po chwalebnym i długim życiu, około godziny dziewiątej, w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, w czterdzieści lat od powstania Zakonu Kaznodziejskiego, zakończyła się Jackowa ziemska misja.
Powstało 49 artykułów na naszym portalu odwołujących się do tej daty.
Umiera w Krakowie w swoim klasztorze przy kościele św. Trójcy. Spoczywa w kaplicy, w miejscu słynącym z licznych cudów dokonanych za jego wstawiennictwem.
Odejście świętego Jacka tak opisał lektor Stanisław OP ( przekład z łaciny Władysław Bojarski, Kraków 1994 Archiwum Polskiej Prowincji Dominikanów bibloteka tutaj)
Znużony ciągłymi trudami, poniesionymi dla zbawienia dusz, zdziaławszy wiele cudów, przejęty dobrocią Bożą, całym sercem pragnął św. Jacek rozstać się z tym światem i połączyć się z Chrystusem. Gdy podczas modlitwy ze łzami gorąco o to prosił, Ojciec Miłosierdzia, który od wieków wybrał sobie go na wiernego sługę, wysłuchał i objawił mu koniec jego życia. Nazajutrz po uroczystości św. Dominika zasłabł. Gdy choroba się wzmagała, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wezwał do siebie starszych braci Konwentu Krakowskiego i powiedział im: "Bracia najdrożsi, gdy na wezwanie Boże jutro mam opuścić ten świat, pragnę pozostawić wam to, co usłyszałem z ust ojca naszego Dominika, żebyście byli pokorni, mieli wzajemną miłość i zachowali dobrowolne ubóstwo. Bo to jest testament wiecznego dziedzictwa". Nazajutrz w uroczystość Wniebowzięcia Bogarodzicy, pobożnie odmówił brewiarz z największą skruchą przyjął sakramenty święte, około godziny dziewiątej w otoczeniu modlących się i płaczących braci, wzniósł ręce do nieba i ze łzami zaczął odmawiać psalm: "W Tobie Panie położyłem nadzieję". Gdy wypowiedział: "W ręce Twoje oddaję duszę moją" oddał szczęśliwie duszę w ręce anioł, którzy mu za życia często się ukazywali. Został pochowany przez Prandotę, biskupa krakowskiego , przy współudziale bardzo wielu duchownych i świeckich obojga płci w Krakowie w konwencie swego zakonu , którego był pierwszym ojcem i założycielem w tym mieście , posłany przez świętego Dominika. Odszedł więc z tego świata w uroczystość Najświętszej Maryi Panny , około godz. 9. To szczęśliwe odejście Bóg raczył uświetnić niezliczonymi cudami i w ten sposób potwierdził świętość jego życia. Już w samym dniu pogrzebu pewien młodzieniec imieniem Żegota , jadąc konno przez pola świętego Floriana spadł z konia i zabił się.. Gdy to spostrzegli jego rodzice, Zaklicha, ojciec i matka, Florencja, wzięli ciało zabitego i zanieśli w towarzystwie szlachty i mieszczan z płaczem i krzykiem do grobu świętego Jacka , Gdy błagali o wstawiennictwo świętego Jacka, po upływie godziny zmarły wstał zdrów, bez żadnego, śladu potłuczenia; powiedział, ze był ze świętym Jackiem w raju. Podziękowawszy Bogu i Jego świętemu , błogosławionemu Jackowi , powrócił z przyjaciółmi do domu. Przy cudzie byli obecni i na własne oczy to widzieli : ojciec i matka owego młodzieńca, kasztelan krakowski katedralny Piotr i wielu innych wiarygodnych światków obojga płci. Był to rok i dzień pogrzebu świetnego
Na naszym portalu opisaliśmy cuda dokonane zaraz po śmierci i widzenia ludzi, które zostały spisane przez kronikarzy. Błogosławiona Siostra Bronisława, w dniu Jego śmierci, we śnie widziała św. Jacka prowadzonego do nieba przez Najświętszą Panienkę.
Aby się dowiedzieć więcej o tym jak w Polsce i na świecie obchodzone jest Jackowe święto, wpiszcie w wyszukiwarce na naszej stronie słowa : 17 sierpnia
W kalendarzu liturgicznym czcimy św. Jacka 17 sierpnia. Warto zapoznać się z LISTEM PASTERSKIM BISKUPÓW METROPOLII GÓRNOŚLĄSKIEJ Z OKAZJI 750. ROCZNICY ŚMIERCI ŚW. JACKA ( tutaj)